Wyprawa 13

Po długich wakacjach wreszcie wszyscy zjechali do domów i można było zorganizować coś większego.

Pare telefonów i kilka e-maili zaowocowały zjawieniem się terenowych autek w piękny niedzielny poranek 27 października 2002roku.

Trzeba przyznać, że nawet pogoda nam dopisała. Całą sobotę oraz noc z soboty na niedziele lało bardzo ładnie, a w niedziele od rana piękne słoneczko i prawie bezwietrznie. Wymarzony czas by pojechać i pooglądać z bliska 'Panią Jesień' w lasach pod Supraślem.

Trasę dzisiejszej wyprawy przygotował nam Grzesiek (czarny UAZ) który nie mógł niestety jechać dziś z nami - szkoda. Zaznaczył na mapie ciekawsze przejazdy oraz miejsca gdzie można by spróbować pokonać leśne strumienie i wzniesienia.

No wiec z mapą w ręce ruszyliśmy w trasę.

Znalezienie pierwszego z zaznaczonych na mapie punktów okazało się dość proste. Dość łagodny podjazd i strony zjazd w dół w śród dość gęsto rosnących drzew. Jest pięknie.

Kolejny punk już przysporzył nam trochę trudności, otóż nie mogliśmy do niego dojechać - niestety oddziałowa przecinka już dość mocno zarosła.

Szukamy więc kolejnego -nasypu dawnej kolejki wąskotorowej. Znajdujemy i ruszamy śladem wąziutkich torów.

 

 

Kolejowy nasyp zmienia się niepostrzeżenie w głęboki wąwóz. Cały, dość długi swoja drogą, odcinek jest niezwykle malowniczy. Czasami jest wąsko dla Chevroleta Darka ale jedziemy dalej co róż odsuwając konary drzew.

Kolejny punkt zaliczony. Kierujemy się w poszukiwaniu bagien, czyli naszego 8 punktu. Ale niestety gubimy się, przez dłuższy czas nie możemy natrafić na żaden słupek, który by nam powiedział - gdzie się znajdujemy. Okazuje się, że minęliśmy już bagna. OK. odpuszczamy. Jedziemy w stronę mostku. Bez problemu odnajduje znajomą już drogę i ... tylko ślady po mostku. Ale nie ma mostku. Cóż robić... mapa się skończyła, nie wiem co jest powyżej, czy jest tam jakiś inny most?? Czekamy więc na Krzyśka i jego Patrola. On ma mapę. I ma być u nas za 30minut.

Dziewczyny zmieniają Sojerowi 'kapselki' w kołach.

Czas oczekiwania skracają nam zabawy Sojera i Tomka, którzy dla sportu próbowali przejechać rów ale niestety jest chyba za głęboki. Sojer musiał ciężko się napracować swym Muscelem by wyszarpnąć UAZA ze wspomnianego rowu.

Dojeżdża Patrol. Mamy mapę. Ruszamy na poszukiwania mostu. Kręcimy się dość długo w kółko. Ale za to poruszamy się po bardzo bagnistych leśnych drogach, wyjeżdżonych dość mocno przez ciężki sprzęt do wożenia drzewa.

Ludzie są już głodni i natrętnie domagają się ogniska. Więc odpuszczamy resztę leśnych punktów i jedziemy twarda droga w stronę miejsca gdzie zaplanowałem ognisko.

Po spożyciu wszystkich kiełbiach i wypiciu całego piwa, Rafał z Sylwia nas opuszczają - tak to jest gdy ma się dziecko... Opuszczają nas również Komandos ze swa ekipa.

Pozostaje tylko Sojer, Tomek Darek i Krzysiek.

I tą ekipę ruszamy w drogę powrotna do Białegostoku, zahaczając jeszcze o żwirownie w Ogrodniczkach

I o poligon.

 

Już jest ciemno i wszyscy są może nie tyle zmęczeni co po prostu nawdychali się tlenu i strasznie śpiący.

Podsumowując: Myślę, że dzień spędziliśmy bardzo miło i wesoło. Wreszcie spotkaliśmy się po długich wakacjach. Ludzie jak zwykle byli świetni i nawet wybaczali mi ciągłe zmiany trasy.

Poza tym, las jest niezwykły o tej porze roku. I naprawdę warto pojechać i po prostu go zobaczyć.

Stefan Ostrowski

Podstrona wyswietlana 43 razy.

Stefan Ostrowski - www.mojuaz.com
Wszystkie prawa zastrzeżone